Uwaga, uwaga!… Autobus relacji Adamów- Polańczyk przez Solinę podstawiony jest na stanowisko 1 przy boisku Orlik…
Trzeba się pospieszyć. Nauczyciele już dotarli (a myśleliśmy , że jedziemy samiJ).
Godzina 7.45. Śpiochy w oczach…, jeszcze nie wszyscy są w stanie o tej godzinie myśleć- noc była średnio przespana, z wrażenia.
Pakujemy bagaże. Jesteśmy z różnych szkół, jeszcze się nie znamy… trochę onieśmieleni.
Rodzice trochę wystraszeni…
-Spoko mamo, tato- WYJEŻDŻAMY.
-Co to za wyjazd?
-Z jakiej to okazji?
-Co się dzieje?
Tak rozpoczyna się czerwcowa przygoda uczniów klas piątych i czwartych. W autobusie już są uczniowie ze szkoły podstawowej w Burcu.
Jest nas 52 uczestników i 5 opiekunów- nauczycieli. Jedzie z nami pan przewodnik, który opowiada nam jakie miejsca zobaczymy.
Trzydniowa wycieczka w góry. Dla nas to pierwszy dłuższy wyjazd z naszymi wychowawczyniami.
Termin- 12-14.06.2024 r. Będziemy poznawać południowo-wschodnią część Polski, przepiękne i urokliwe Bieszczady.
Już z okien pojazdu urzekła nas przyroda- ogromne połacie ziemi z kwitnącymi polnymi kwiatami, dzikie wzgórza z bujnie porosłymi krzewami i drzewami. Odcienie zieleni jakich żaden malarz nie jest w stanie wydobyć. Czuliśmy, że czeka nas coś niezwykłego.
W pierwszym dniu zwiedzaliśmy zaporę nad Soliną- gondolami kolejki linowej z góry, spacerując po deptaku na tamie a później przejażdżka statkiem i obejrzenie tamy od strony zalewu.
Wieczorem dotarliśmy do hotelu, szybko zakwaterowaliśmy się, zjedliśmy kolację i wieczorny grill.
Noc dla nas była ciekawym doświadczeniem, trochę bawiliśmy się z naszymi opiekunami w kotka i myszkę, chowając się do szaf, na balkonach, cichutko zmieniając miejsca w pokojach. Około godziny 24.00 znudziło się już nam to i poszliśmy spać. Z czego najbardziej ucieszone były nasze panie.
Drugi dzień był również bardzo intensywny – pobudka o godzinie 7.00, śniadanie 7.30 i wymarsz w góry z przewodnikiem na Połoninę Wetlińską.
Okazało się, że my, lud nizinny, mamy wiele trudności z wejściem i zejściem. Na początku wycieczki szedł żwawym krokiem przewodnik, czarując nas swoimi opowieściami, za nim zwinniejsi chodziarze, lekko sapiące panie, a peleton zamykał pan przewodnik, który „zbierał zwłoki” i pomagał w marszu.
Po takich atrakcjach był obiad, potem punkt widokowy na krajobraz Bieszczad i zabytkowa cerkiew grekokatolicka pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Smolniku.
Wieczorem serpentynami górskimi powrót do hotelu, kolacja i dyskoteka. Niektórzy próbowali swoich sił ucząc się gry w bilard.
Noc ponownie była ciekawym doświadczeniem, ale czujne oko naszych pań nie pozwalało nam na zbyt długie szaleństwa. Tym bardziej, że trzeci dzień, to już poranne pakowanie i wykwaterowanie.
Po śniadaniu pożegnaliśmy Polańczyk i serpentynami ruszyliśmy na stację Bieszczadzkiej Kolei Wąskotorowej- z Majdanu do Balnicy. Było dosyć chłodno, więc z lekka skuleni i opatuleni obserwowaliśmy przepiękne widoki z odsłoniętych wagoników kolejki. W przerwie przed drogą powrotną wyruszyliśmy do granicy polsko-słowackiej.
Wyjeżdżając wszyscy marzyliśmy o tym, aby serpentyny uliczne skończyły się jak najszybciej, ponieważ wzbudzały w nas pewne emocje J J J. Woreczki z przesyłkami krążyły tu i tam.
Przejeżdżaliśmy przez miejscowości Cisna, Jabłonki, Baligród i Lesko z ich trudną powojenną historią.
Do Adamowa wróciliśmy szczęśliwi i cali około godziny 20.00.
Już z wychowawcami planujemy kolejne wycieczki.
Dziękujemy.
Miłych wakacji!!!
Uczestnicy wyprawy klasa IV a, IV b, V a, V b
Teresa Studzińska, Iwona Zdunek, Anna Siergiej